- autor: kardi3, 2009-10-31 10:45
-
W rozegranym dzisiaj meczu Świt zremisował z Niwą Nowa Wieś 1:1. Bramkę strzelił Krzyściak.
Świt : Bury - Kalinowski,Krzyściak,Ali,Krzysiak - Ola(Dąbek),Funek(Mirek),Strzeboński,Deryniowski - Pindiur,Molik(Gawęcki)
Początkowo kibice mieli prawo narzekać na brak emocji. Ale z
minuty na minutę coraz bardziej można było się utwierdzać w
przekonaniu, że warto było obejrzeć konfrontację Świtu z Niwą.
W 10. minucie miała miejsce pierwsza dogodna sytuacja przyjezdnych i
strzał Dubiela w boczną siatkę. Po chwili z dystansu przestrzelił
Strzeboński. W 25. minucie z trudnej pozycji uderzał Pindiur. 4 minuty
później niespodziewanie skutecznie zaatakowali goście. P. Tlałka z
bliska uderzył obok bezradnego Burego i było 0-1. W ostatnich minutach
pierwszej części gry Dubiel dwukrotnie występował w roli głównej.
Najpierw zabrakło mu odrobiny szczęścia (piłka przeszła centymetry obok
słupka), a potem próbował sam podwyższyć prowadzenie, choć mógł wyłożyć
koledze piłkę jak na tacy.
O wiele więcej działo się w drugiej odsłonie. Molik nie zdołał
celnie uderzyć z ostrego kąta. Strzeboński najpierw strzelił zza
„szesnastki” zbyt anemicznie (zapewne dlatego, że słabszą, prawą nogą),
a potem znakomicie (w tym wypadku lewą nogą), tyle że Jurkowski nie dał
się pokonać. Szczęście jednak na chwilę opuściło graczy Niwy, bowiem w
63. minucie Krzyściak doprowadził do remisu po rzucie wolnym strzelając
gola niemalże z linii bramkowej. Kibice byli nieco poirytowani słabą
postawą Pindiura. Domagali się, by trener zdjął go z boiska, a
wprowadził dawnego idola - Pawła Gawęckiego. Tylko drugie ich życzenie
zostało spełnione. A błąkający się po boisku i mający problemy z
opanowaniem futbolówki Pindiur... mógł zostać graczem meczu w 68.
minucie. Jednak przeszkodził mu w tym obrońca Niwy wybijający piłkę z
linii bramkowej. Zatem Pindiur nie powetował sobie słabej postawy
golem. Dobrą grą mógł się za to pochwalić Bury, bowiem po wspomnianej
sytuacji znakomicie interweniował na przedpolu i oddalił zagrożenie.
Zaraz potem Majdak sprawdził umiejętności bramkarza Świtu i tym razem
także nie padła bramka.
W 82. minucie doszło do zamieszania. Najpierw arbiter boczny
przywołał sędziego głównego, który ukarał Pindiura żółtą kartką. Potem
taka sama kara spotkała dwóch zawodników ekipy przyjezdnej. Z kolei
Dąbek nie czekając na gwizdek znalazł drogę do siatki rywali, ale,
rzecz jasna, gol nie mógł zostać uznany. W 85. minucie piłkarze Świtu
zamiast wykonać gest fair play, a ściślej- słynny gest Garrinchy, po
upadku na murawę gracza Niwy, zainicjowali akcję zaczepną.
W 89. i 92. minucie Dąbek mógł już zdobyć prawidłowe bramki i zostać
piłkarzem meczu. Jednak najpierw po jego świetnym „szczupaku” refleksem
wykazał się bramkarz z Nowej Wsi, a potem z bliskiej odległości nie
trafił w światło bramki. Zatem Dąbek strzelił gola, a został
antybohaterem.
Źródło : www.przelom.pl