W rozegranym wczoraj meczu 24.kolejki VI ligi krakowskiej, Świt na wyjeździe wysoko pokonał drużynę Wieczystej Kraków 5:1.
Wieczysta Kraków 1:5 Świt Krzeszowice
Bramki: Lachowicz - Jedynak 2x, Deryniowski, Dąbek, Bagnicki
Wieczysta: Szewczyk - Szypuła (67 Heichel), Fromont, Podsiadły, Gut - Jakubczak (76 Cewicki), Bartosik, Grząbka, Michno - Hejmo, Lachowicz.
Świt: P.Mucha - Hajduk, Pieprzyca (80 Jochymek), Woźniak, A.Mucha - Deryniowski (57 Molik), Podobiński, Anih, Jedynak - Dąbek, Bagnicki.
Świt nie pozostawił Wieczystej złudzeń. Podopieczni Ryszarda Kruka od pierwszych minut panowali na murawie i ze stoickim spokojem zdobyli trzy punkty. Krakowianie tylko od czasu do czasu zdołali przeprowadzić kontratak ale poza małymi wyjątkami, nie byli w stanie poważniej zagrozić rywalowi. Te wyjątki to znakomite podanie Hejmo i porażka Lachowicza w pojedynku z P.Muchą oraz potężny aczkolwiek minimalnie niecelny strzał Lachowicza z wolnego. Obie sytuacje miały miejsce w końcówce pierwszej części, w której groźni byli przede wszystkim goście. Świt grał na sporym luzie i z łatwością przedostawał się pod pole karne Szewczyka ale tam trzeba uczciwie przyznać, Bagnicki i spółka wielokrotnie przekombinowali wykańczanie okazji podbramkowych. Szewczyk w opałach był po rzutach wolnych bitych przez Deryniowskiego ale i Dąbek po centrze Jedynaka mógł z bliska głową skierować piłkę do siatki. Najlepszą szansę goście zmarnowali w 27 minucie kiedy to idealną piłkę na 5 metr posłał z wolnego Deryniowski ale Woźniak nie wiedzieć czemu zamiast wykorzystać stuprocentową szansę, dogrywał jeszcze Dąbkowi i po raz kolejny dla krakowian skończyło się na strachu. Gola zdobył w 31 minucie za to Bagnicki, który namieszał najpierw w polu karnym i lekkim strzałem z 8 metrów pokonał Szewczyka po raz pierwszy. Po przerwie niewiele się już działo. Świt szybko zdobył kolejne dwie bramki i emocje się skończyły. W 52 minucie po dośrodkowaniu Aniha na krótki słupek, wbiegający tam Woźniak podwyższył na 0:2, a dwie minuty potem Wieczystą dobił Deryniowski. Wieczystej na pocieszenie został gol z 64 minuty kiedy to Szypuła posłał prostopadłą piłkę za plecy obrońców, Lachowicz wygrał pojedynek sam na sam z P.Muchą i wpakował futbolówkę w samo okienko. Na boisku wciąż jednak panowali goście i to oni za sprawą Jedynaka, w końcówce doprowadzili do pogromu. W 78 i 89 minucie przy jego golach asystował Dąbek.
źródło: www.futbol.org.pl